Przenosiny!!

Hitsugaya

Mrówki ponownie wpełzły do mrowiska.
Ill awansuje na lvl 3ci!
Siła +4
Spostrzegawczość +3
(Dodaj do karty postaci)

Ill' Parenso

Oglądam mrowisko. Szukam, czy w pobliżu kopca nie leżą jakieś użyteczne przedmioty, które zwiadowcy Antów przynieśli tu i wyrzucili, gdy uznali je za zbędne. Lub być może leżą tu też resztki ekwipunku biedaków, którym przyszło umrzeć w tej części tunelów.

Hitsugaya

Ill, grzebiąc przy mrowisku, zobaczył błyszczący przedmiot. Podszedł do niego i zobaczył ułamany sztylet, który świadczył, że nie tak dawno ktoś walczył tutaj z tymi mrówczymi bestiami. Na sztylecie widniały dwa skrzyżowane miecze i róża - zapewne herb tego nieszczęśnika.

Ill' Parenso

Zabieram sztylet ze sobą i ruszam dalej w drogę, starajmąc się wrócić po własnych śladach do wejścia do jaskini. Wsłuchuje się w miarowe skrzypienie moich butów i podzwanianie łańcuchów przy moim ubraniu. Co jakiś czas spoglądam na ziemie, aby stwierdzić, czy nie zboczyłem z drogi...
Ostrzeżenie słowne, za krótki post
Administrator
Poprawiłem

Hitsugaya

W jaskinii sdatko pufków spało sobie smacznie, wydając przez sen różne śmieszne dźwięki. Ill usiadł w jaskinii i wsłuchał się w miarowe oddechy tych milutkich zwierzątek.

Ill' Parenso

Przysiadam na skale, uważając aby moje skrzypiąc zawiasy nie obudziły śpiących zwierzątek. Przez chwilę przyglądam im się, a później stwierdzam, że sam moge tu chwilę odpocząć. Gdyby jakieś niebezpieczeństwo się zbliżało, to zwierzęta najprawdopodobniej wyczują je pierwsze, więc co jakiś czas spoglądam na nie, czy nie zachowują się podejżanie. Wyciągam z ukrycia moje znalezisko- kawałek sztyletu, czyszcze je i oglądam dokładnie.

Hitsugaya

Na sztylecie wygrawerowane były runy, których Ill nie potrafił przeczytać ani zrozumieć.
Fotelki nagle obudziły sie i zaczęły piszczeć przeraźliwie niczym alarm. Ktoś, lub coś, się zbliżał.
(Ill, bardzo mi przykro, naprawdę, ale już nie ma rasy Robot, bardzo proszę o zmianę rasy i statystyk... sorki... :( )

Ill' Parenso

Szybko chowam sztylet za pas i wyciągam miecz i tarcze. Przypadam plecami do ściany i próbuje schować się jak najbardziej za jakimś stalagmitem. Na widoku staram się mieć wszystkie wejścia, ale największą uwagę zwracam na to, przez które nie uciekają pufki, czyli to, z którego najprawdopodobniej nadciąga niebezpieczeństwo.
(Zmieniłem staty i historię. Chyba wszystko jest OK, ale avatara będe mógł zrobić dopiero na poniedziałek, ten zostanie na razie jako zastępczy, ok?)

Ill' Parenso

hans1121

Z każdą sekundą stwór zbliżał się coraz bardziej. W końcu Ill mógł rozpoznać potwora. To taraszka..... Chodziła i jakby czegoś szukała......